CZY ZMIANY W ŻYCIU SĄ MOŻLIWE?
Jak z cichej nieśmiałej, zaginionej osoby, która żyła w ciągłym stresie, stałem się osobą, która żyje pełnią życia i robi to co kocha:
Jak osiągnąłem 2 cele typu C w 8 miesięcy?
Jeszcze 10 miesięcy temu byłem zagubioną cichą duszyczką, która nie wiedziała co z sobą zrobić. Żyłem w ciągłym stresie, gdyż porzuciłem pracę na rzecz budowania własnego biznesu.
Biznes nie zarabiał, kończyły mi się pieniądze…
Wydanie 100 złotych na reklamę FB było dla mnie bardzo emocjonalnym wyzwaniem.
Nie czułem satysfakcji z życia, chciałem czegoś więcej.
Z dnia na dzień coraz bardziej zamykałem się w sobie i nie wiedziałem jak to zatrzymać, a raczej wiedziałem, ale nie dopuszczałem tej myśli do siebie…
Wystarczyło poprosić o POMOC.
Wiem doskonale, że Polacy mają paradygmat, który mówi im, że proszenie o pomoc jest oznaką słabości, ale czy faktycznie to jest prawda.
Na takim wyzwaniu jak to, które odbyło się w tamtym tygodniu, pierwszy raz brałem udział w sierpniu tamtego roku.
Odważyłem się zrobić live na żywo, to była naprawdę gruba akcja, kto pamięta to doskonale wie.🙂
Nie ukrywam, że w tamtym okresie moim personalnym celem typu C była akademia, do której niestety nie mogłem dołączyć.
Jednak pragnienie, aby otaczać się Sylvią i Tomem, i się od nich uczyć było tak duże, że postanowiłem dołączyć do Klubu.
W klubie otrzymałem wspaniałe wsparcie. Tom z Sylvią pomogli mi ruszyć z moim biznesem, a w momencie, kiedy zaczął zarabiać pieniądze postanowiłem go zamknąć…
Dlaczego?
Bo to nie był mój cel typu C.
Wróciłem się do pracy, zacząłem implementować materiał ze szkoleń z klubu.
Bardzo szybko, bo już po około po 3 miesiącach, zniknął cały stres i presja z otoczenia.
Zacząłem cieszyć się życiem. Przestałem przejmować się opinią innych osób, a moje zarobki z miesiąca na miesiąc rosły.
W marcu po całodniowym seminarium w Krakowie, gdzie na żywo poznałem Sylvię i Toma, zdałem sobie sprawę z tego, że chcę z nimi pracować. To stało się moim zawodowym celem typu C.
I wiecie co…
Nie czekałem długo. Dwa tygodnie po zapisaniu na małej karteczce mojego celu zawodowego, napisał do mnie Tom z zapytaniem - Czy miałbyś czas umówić się jutro na rozmowę?
Napisał, że chciałby z Sylwią o czymś ze mną porozmawiać.
I każdy na pewno domyśla się jaki był temat tej rozmowy.
Oficjalnie do zespołu Sylwii i Toma dołączyłem 1 maja i zostałem Liderem Klubu, a tydzień później podjąłem decyzję, aby dołączyć do akademii.
Dzięki klubowi osiągnąłem już swoje 2 nierealne cele typu C, a to dopiero początek. Nie mogę się doczekać co będzie, kiedy zagłębie się w program Thinking Into Results, gdyż dopiero zaczynam w akademii lekcję 2.
Moim przesłaniem w tym poście jest to, abyście się nie bali prosić o pomoc.
Jeżeli wiecie, że jest ktoś kto może wam pomóc, proszę poproście o tę pomoc.
Nie ważne czy to będzie Akademia, czy Klub, czy cokolwiek innego.
Uwierzcie mi, rezultaty i satysfakcja z życia przyjdą dużo szybciej.
Jeżeli czujesz, że Klub Sylwii jest odpowiednim miejscem dla Ciebie, link do niego znajdziesz w pierwszym komentarzu.
Ja kiedyś byłem osobą, która za rezultaty wolała płacić swoim czasem. Teraz jestem kimś, kto woli za te rezultaty płacić pieniędzmi, ponieważ jest szybciej, łatwiej i mam zawsze kogoś kto mnie wspiera i prowadzi za rękę krok po kroku.
Sam Napoleon Hill pisze, że czwartym krokiem do wytrwałości jest...
,,Zbudowanie przyjaznego sojuszu z jedną lub kilkoma osobami, które zachęcą Cię do doprowadzenia Twojego planu do końca i osiągnięcia celu.''
Dla mnie na początku tym ,,sojuszem'' był Klub Sylwii, a teraz stała się nim Akademia.
Pozdrawiam. Lider Klubu - Dominik.

ROZWÓJ OSOBISTY, KTÓRY DAJE REZULTATY
Wszystkie prawa zastrzeżone © 2018 - 2025 Seeking Greatness sp. z o.o.